Urlop ojcowski, czyli tacierzyński
Autorem artykułu jest Abete
Coraz więcej się mówi na temat urlopu ojcowskiego, który przysługuje pracownikom tuż po narodzinach lub przysposobieniu dziecka. Potocznie nazywa się go „tacierzyńskim” przez skojarzenie do nazwy urlopu macierzyńskiego. Nie jest on może tak samo długi. Wielu mężczyzn z niego nie korzysta.
Urlop dla ojców przysługuje od początku tego roku, czyli od 1 stycznia 2012, każdemu pracownikowi zatrudnionemu na umowę o pracę. Jego wymiar to dwa pełne tygodnie, w które wliczają się soboty, niedziele i dni wolne od pracy. Można go wykorzystać w każdym momencie po narodzinach potomka, aż do ukończenia przez dziecko pierwszego roku życia. Nie można go podzielić na części, czyli wziąć dwukrotnie wolne na siedem dni, nie można go niestety wydłużyć, jeśli urodziły się bliźnięta. Można natomiast skorzystać z tego urlopu, jeśli mężczyzna zaadoptował dziecko, które nie ukończyło jeszcze siedmiu lat lub ma odroczony obowiązek szkolny i mniej niż dziesięć lat.
Ojciec będący na urlopie tacierzyńskim jest chroniony przed wypowiedzeniem oraz może pobierać zasiłek. Przysługują mu zatem te same przywileje, które obowiązują kobietę przebywającą na urlopie macierzyńskim. Wniosek o urlop składa się najpóźniej na siedem dni przed jego planowanym rozpoczęciem w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, ale wcześniej należy otrzymać pisemną zgodę przełożonego. Do ZUS-u niesie się następujące dokumenty:
- skrócony odpis aktu urodzenia dziecka;
- zaświadczenie o udzieleniu pracownikowi urlopu ojcowskiego – powinno być wystawione przez pracodawcę i powinno zawierać dokładnie wskazany okres urlopu;
- oświadczenie, że zasiłek za okres urlopu ojcowskiego nie został pobrany z innego tytułu;
- zaświadczenie płatnika składek na druku ZUS Z-3.
Jeśli osoba starająca się o urlop, jest ojcem adopcyjnym, powinna przedłożyć zamiast aktu urodzenia dziecka postanowienie sądu o jego przysposobieniu.
Najczęściej mężczyźni decydują się na urlop zaraz po porodzie, kiedy matka z maluchem wraca do domu i początkowo nie ogarnia chaosu, jaki spowodowało powiększenie się rodziny. Często jednak ojcowie decydują się na to dopiero po namowach partnerki lub gdy dziecko choruje, a spora część w ogóle nie bierze tej opcji pod uwagę. Dzieje się tak z kilku powodów, przede wszystkim nie wszyscy wiedzą, że taka możliwość istnieje, po drugie część mężczyzn nie bierze jej pod uwagę. Czują się bezradni wobec małego dziecka, nie widzą siebie w roli pomocnika w ciągu pierwszych tygodni jego życia, mają wrażenie, że będą tylko przeszkadzać. Dochodzą do tego rozchwiane nastroje partnerek, które reagują na zachowanie swoich mężów w sposób wymykający się jakimkolwiek ocenom. Ojcowie wolą więc siedzieć w pracy.
Tymczasem wsparcie młodej matki jest bezcenne, nawet jeśli początkowo wydaje się, że ona tego nie potrzebuje bądź nie chce. Na wielu serwisach dla matek można poczytać o tym, jak kobiety boja się pierwszych chwil z dzieckiem i jak liczą na opiekę męża. Choć są wówczas kłótliwe, zdenerwowane i zmęczone, to jednak jego obecność im pomaga. Warto wykorzystać urlop ojcowski, zwłaszcza że to tylko dwa tygodnie, które mogą się stać fundamentem pod relacje między tatą a dzieckiem. Bo mimo że wydaje się, iż noworodek potrzebuje jedynie matki, więź z ojcem kształtuje się tak samo wcześnie, czyli począwszy przez okres ciąży aż po narodziny i pierwsze tygodnie życia.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl